
Marcin Szymczak
Polonista, dziennikarz radiowy (Radio Kultura).
Z muzykami zespołu Hotel Kosmos rozmawiał Marcin Szymczak.
Czternastego kwietnia, dokładnie dwa miesiące po wydaniu drugiego albumu zatytułowanego Weird Polonia, toruńska grupa Hotel Kosmos wystąpiła na scenie Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy. Ostatnie minuty przed występem muzycy poświęcili na rozmowę, której zapis znajdą Państwo poniżej.
Fundacja Nowa Sztuka Wet Music z coraz większym rozmachem atakuje odbiorców wartościowymi działaniami na różnych polach artystycznej ekspresji. 23 i 24 marca, w Pianoli, czeka nas pierwsza odsłona If You Say So Festiwal. Co kryje się za tą ironiczną nazwą i dlaczego warto te dwa marcowe dni spędzić właśnie w Pianoli? Na te i inne pytania odpowiedzieli pomysłodawcy i twórcy festiwalu: Artur Maćkowiak i Kuba Ziołek.
Skąd pomysł na If You Say So Festiwal i jaka idea przyświeca temu przedsięwzięciu?
Kuba Ziołek: Jak wszystkie najlepsze pomysły, tak i ten był dziełem przypadku. Udało się nam zgromadzić kilku ciekawych wykonawców, którzy zechcieli zagrać u nas w tym samym okresie. Do tego dokooptowaliśmy kilka składów, które wydały się nam zbliżone klimatycznie czy ideowo i pasowały do całości. W końcu wyłoniła się sama idea festiwalu, która chyba drzemała w nas od jakiegoś czasu, a teraz na skutek zbiegu okoliczności nabrała realnych kształtów.
Artur Maćkowiak: Tak jak powiedział Kuba, od jakiegoś czasu mieliśmy ochotę zrobić coś takiego. Najpierw pojawiła się nazwa i zarys pomysłu czy idei, a gdy dostaliśmy propozycje zorganizowania koncertów kilku zespołom które cenimy, postanowiliśmy nadać temu formę festiwalu. Festiwalu, który ma takie trochę anty-festiwalowe założenia i powstał w opozycji do tych dużych imprez. Na pewno nie zamierzamy się z nikim ścigać i niczego nie musimy nikomu udowadniać.
Jeszcze nie pogasły znicze na grobach waszych bliskich. Jeszcze nie zgniły dynie, w których, być może, wycięliście oczy i usta, ku uciesze najmłodszych członków rodziny. Jeszcze nie spadł pierwszy śnieg, a słupek rtęci na waszym termometrze nie zadomowił się na dobre poniżej zera. Za oknami wciąż niepodzielnie panuje jesień. Do Bożego Narodzenia zostało kilkadziesiąt dni i tylko w centrach handlowych, oraz części mniejszych sklepów, Święta już tuż tuż.
Znicze i plastikowe chryzantemy wracają do magazynów, a na najbardziej eksponowanym miejscu pojawiają się choinki, bombki, łańcuchy, lampki i całe tony produktów ukrytych w świątecznych opakowaniach. Istne szaleństwo, które z każdym kolejnym dniem staje się coraz bardziej dojmujące i wszechobecne.
Na ten wieczór czekałem niecierpliwie od kilku tygodni. 27 października, w Węgliszku, wystąpił duet Twilite. Paweł Milewski i Rafał Bawirsz grywali już przedtem w Bydgoszczy, ale wcześniej nie udało mi się dotrzeć na żaden z ich koncertów. Tym razem nic mi nie przeszkodziło i w końcu miałem okazję posłuchać ich muzyki na żywo. Okazało się, że kompozycje znane mi z dotychczasowych wydawnictw zespołu, świetnie zabrzmiały również w wersjach koncertowych. Ponadto Węgliszek, kiepsko nadający się na koncerty hard core’owe czy metalowe, okazał się odpowiednim lokalem do tego typu kameralnego grania.
Przed laty dał się poznać jako wokalista hard core’owej grupy Sora. Później był głosem bydgosko-toruńskiego zespołu Tin Pan Alley, garściami czerpiącego inspiracje z amerykańskiej alternatywy lat dziewięćdziesiątych. Ostatnio wziął udział w sesji nagraniowej grupy George Dorn Screams, a owoce tej współpracy można usłyszeć na nowym wydawnictwie bydgoszczan.
O swojej muzycznej inicjacji, lokalnej scenie oraz planach na przyszłość opowiedział nam Łukasz „Twix” Jędrzejczak.