Chciałbym jednak powiedzieć kilka zdań o rzeczy mało znanej, a jednak ważnej – o miejscu zamieszkania, które na pewno miało wpływ na jego twórczość. Ci, co go w ostatnim czasie wspominali, mówili, że ulicą jego dzieciństwa była Olszewskiego. To prawda, na dzisiejszej Kordeckiego Krzysztof spędził dzieciństwo. Ale jego rodzice, Feliks i Teresa, jeszcze w latach 60. wybudowali dom na ulicy Słupskich. I tam właśnie rodzina Derdowskich mieszkała wiele kolejnych lat. Osiedle domów jednorodzinnych, tak zwane Jary, leży pomiędzy ulicami Nakielską i Stawową. Bardzo ciekawy teren, wart opisania, dość nierówny, z autentycznymi pagórkami i prawdziwymi jarami. Kto nigdy nie spacerował po ulicach Czerwonego Krzyża, Władysława IV, Jana Ostroroga, Macieja Orłowity, Jana Brzozogłowego, Słupskich, Księżycowej i innych, to szczerze mu taki spacer polecam.
Podejrzewam, że właśnie tam napisał debiutancką powieść Znikanie, albo chociaż fragmenty tej książki (na końcu książki poda, że napisał ją w Lublinie), ale jeśli nawet moje domysły idą zbyt daleko, to musiał pamiętać klimat tamtego miejsca: piaszczyste ulice, domki jednorodzinne, szczekające psy i wylegujące się na parapetach leniwe koty, trawniki, owocowe drzewka, ścieżki, bramki, dzwonki, podwórka, krzywe chodniki, werandy i wnętrza piętrowych domów, nasączone zapachem starych mebli. Trochę to wszystko inne niż kamienice na Olszewskiego. Mówił mi kiedyś, że na Jarach mieszkali Niemcy, liczna kolonia, i w książce pojawia się informacja o przesiedleńcach z Bawarii, którzy zamieszkali tam po zakończeniu I wojny światowej (ciekawe, bo według historyków Niemcy w tamtych latach raczej Bydgoszcz opuszczali, niż ją zasiedlali). Narrator o imieniu Krzysztof co kilka stron powtórzy: „Gdy wychodziłem z domu, nie wiedziałem jeszcze, że zaczyna się moja ucieczka, moje znikanie”.
I od napisania tych zdań minęło 30 lat, Derdowski jeszcze kilkukrotnie się wyprowadzał, napisał kilka ważnych dla naszego miasta książek, w których motyw znikania, czyli powolnego odchodzenia, pojawia się wielokrotnie.
I jestem ciekaw, czy tam, na ulicy Słupskich, po której często chodzę, czy mieszkańcy tej ulicy wiedzą, że kiedyś mieszkał tam znany pisarz? Pewnie tylko nieliczni.