Pierwszy tom pozwala nam poznać losy Hendrixa od narodzin aż po rok 1966, kiedy jako niespełna 24-letni młodzieniec trafia do Londynu, w którym jego kariera nabiera prawdziwego rozpędu. Autor przybliża nam dalekie od sielanki dzieciństwo muzyka, naznaczone biedą, rozstaniem rodziców i brakiem choćby elementarnej stabilizacji. Dowiadujemy się, jakie filmy młody Jimi oglądał w kinie, czego słuchał w radiu i kiedy ukulele zamienił na gitarę. Kolejne strony i rozdziały to nie tylko dojrzewanie człowieka, ale i artysty. Raczkująca kariera przerwana służbą wojskową, kolejne stopnie muzycznego wtajemniczenia i bolesne lekcje odbierane od losu.
Na szczególną uwagę zasługuje opis istnej odysei, którą muzyk odbył jako gitarzysta towarzyszący na scenie mniej lub bardziej znaczącym gwiazdom. Występy u ich boku były rzecz jasna sposobem na zapewnienie sobie wiktu i opierunku, ale pozwalały również podglądać przy pracy bardziej doświadczonych i sprawnych muzyków. Oczywiście nauka nie poszła w las.
Równie interesujący jest opis nowojorskiego epizodu Hendrixa. Poznajemy tętniący czarną muzyką Harlem oraz Greenwich Village, gdzie obok wyśpiewujących pieśni protestu folkowców można spotkać Johna Coltrane’a, Charlesa Mingusa, Erica Dolphy’ego czy Ornette’a Colemana. Czasem też trafia się na dziewczynę gwiazdy rocka z Wielkiej Brytanii, która raz postawi obiad, kiedy indziej „pożyczy” gitarę swojego chłopaka obiecującemu chudzielcowi z wybujałą czupryną.
Książka Zdzisława Pająka to rzecz nie tylko dla zagorzałych fanów Jimiego. Poza ogromem faktów dotyczących biografii artysty dostajemy wciągającą opowieść o Stanach Zjednoczonych. Poznajemy rzeczywistość Południa w trudnych powojennych czasach i Nowy Jork lat 60., pełen fermentu społecznego, politycznego i artystycznego. Już choćby dlatego warto sięgnąć po to wydawnictwo i z niecierpliwością wyglądać drugiego tomu.