Dwa debiuty, dwoje debiutantów na „S”
W ostatnim czasie dwoje bydgoskich autorów debiutowało w nowych dla siebie rolach. Żeby było jeszcze ciekawiej – autorka i autor zamienili się rolami dotychczas w polu literatury odgrywanymi: on zadebiutował tomem wierszy, ona – powieścią. Wszystko ich więc różni – płeć, wiek, drogi twórcze; łączy tylko pierwsza litera nazwiska.
Karolina Sałdecka-Kielak, Psycho Killer, Bydgoszcz 2016
Poetka z dwoma tomami na koncie (w tym jeden był efektem wygrania Konkursu im. R.M. Rilkego) oraz autorka książki literaturoznawczej (będącej efektem doktoratu) właśnie zadebiutowała powieścią Psycho Killer. Dziwna i dzika to książka, z bohaterką naszych czasów, której biografia jest w istocie symboliczną biografią jej pokolenia; w skład tego życiorysu wchodzi cały katalog generacyjnych problemów, dylematów i utrapień: toksyczne relacje z matką, praca w korporacji, nałogi, depresje, fantazje. Z tego pospólnego banału robi Karolina Sałdecka-Kielak koktajl oryginalny i smakowity. Wygina język opowieści, wykoślawia figury bohaterów, niby nie ma dla nich litości, ale jednak gdzieś w głębi buzuje wiele czułości, groteska miesza się z lirycznością. Czuć, że to proza poetki, czuć po językowej odwadze i skąpej akcji.
Bartłomiej Siwiec, Instrukcja zabicia ptaka, Nowa Ruda 2016
Bartłomiej Siwiec konsekwentnie ogranicza formę swoich utworów: zaczął od obszernej powieści, później napisał minipowieść, następnie zbiór opowiadań, a po nim zbiór prozatorskich miniatur. Teraz przyszedł czas na wiersze. Co ciekawe, ograniczenie objętości nie zmienia zasadniczo ani środków wyrazu, ani tematów – jest Siwiec konsekwentny, ewentualnie: przewidywalny. Taki kierunek twórczej ewolucji jest niezwykle rzadki, bo normą jest przejście od wierszy do prozy, tym bardziej ciekawe, co będzie dalej. Czyżby aforyzmy? A po nich: czyżby milczenie? (mt)