Naked City Memory of Robert Wiene to seria fotografii, które opowiadają pewną historię… Wglądają jak kadry z animacji poklatkowej…
Ten projekt powstał już jakiś czas temu, najwyraźniej czekał na ten konkurs. W momencie, kiedy go zrealizowałem, pojawiły się takie opinie, że to mógłby być pomysł na film animowany, że to wygląda jak kadry z filmu animowanego. Pewnie tak jest. Zajmuję się fotografią i mam świadomość jej dialogu z filmem. Realizując ten projekt, myślałem o lekkiej historii z filmem w tle, która zostałaby opowiedziana za pomocą zdjęć. To mój ukłon w stronę Gabinetu doktora Caligari – dzieła, które zapoczątkowało nurt ekspresjonizmu w kinie niemieckim.
Nagroda, którą zdobyłeś, to nagroda w konkretnej kategorii…
Tak, to była kategoria Fine Art, zajmująca się różnego rodzaju sztuką, fotografią artystyczną czy fotografią odwołującą się w jakiś sposób do sztuki. Świat wykreowany w moim projekcie Naked City zmieścił się właśnie w tej kategorii.
A jakie przełożenie na życie artystyczne mają nagrody w konkursach?
Przede wszystkim to fajne doładowanie baterii. Komunikat, że to, co się robi, jest dostrzegane, że ma sens. Do tego na pewno pojawiają się możliwości uczestnictwa w nowych projektach, szansa na nowe wystawy, spotkania z nowymi twórczymi wyzwaniami.
Wróćmy do twoich ulubionych technik fotografii. Dlaczego właśnie techniki dawne i fotografia otworkowa?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym wrócić do swojego rodowodu. Zanim na mojej drodze pojawiła się fotografia, studiowałem biologię. W przyrodzie jest dużo światła i to się wszystko samo tak fascynująco przenika. Do tego doszła ogromna ciekawość procesów zachodzących. Fotografia pozwala odpowiedzieć na pytania o mój związek z naturą, o moje osobiste relacje ze światem przyrody i nieustanny zachwyt nad nim. Kiedyś mnie przerażało, że te zdjęcia nie będą trwałe, że coś się z nimi zadzieje, a teraz już wiem, że to integralna część procesu, że to coś żywego, swego rodzaju licentia poetica. Fotografia otworkowa obarczona jest dużą dozą przypadku, jest kapryśna, nieprzewidywalna i na tym polega jej magia. Poza tym jest wymagająca, ale pozwala się zatrzymać, złapać oddech w tym rozpędzonym świecie, bo nie lubi pośpiechu.
Marek Noniewicz
To bydgoski artysta fotograf, laureat prestiżowego międzynarodowego konkursu fotografii w Moskwie – Moscow International Photo Awards. Za projekt Naked City Memory of Robert Wiene zdobył III nagrodę. Właśnie uruchamia pracownię fotografii, w tym technik dawnych, w Kamienicy 12.