W „BIK-u” z lutego 1999 roku, dokładnie – w odredakcyjnym wstępniaku, utyskiwano czy tylko z żalem konstatowano, że od dwóch lat nie wręcza się już Złotych Wawrzynów Grzymały, którymi – jak się tam pisze – „laurami” uhonorowano „wielu znamienitych luminarzy sztuki aktorskiej”. Obiecywano też powrócić do tematu; czy tak się stało, nie wiem – nie ma to zresztą żadnego znaczenia. Nie ma tym bardziej żadnego znaczenia, że obecna filozofia działania bydgoskiego teatru jest zupełnie obca temu myśleniu o teatrze. Myśleniu, ale też i retoryce: laury i luminarze to słowa z innego słownika.
Teatr bydgoski ciekawi, bo jest sceną w trakcie zmiany: witamy wciąż nowych aktorów, uczestniczymy w eksperymencie, który obejmuje o wiele więcej niż zmiany w treści czy formie spektakli. I ta przygoda, bo to przecież przede wszystkim przygoda – jest niezwykle fascynująca.