Jakże inne są ich lewe ręce – zgięte i naprężone, oraz dłonie – spięte w bezwzględnym, zapaśniczym uścisku. Czyżby więc zmagali się ze sobą, byli przeciw sobie?
Ich lewe nogi są mocno zgięte w kolanach. Połączone, skierowanymi ku sobie i wyprostowanymi stopami, które dotykają się palcami. Ponownie więc pojawia się wrażenie dążenia ku bliskości. Ale jest to złudne. Smukłe stopy tancerzy okazują się być we wzajemnym zmaganiu, twardym i nieprzejednanym. Jest w nich ukryta chęć dążenia do przodu. Ta, łączy je boleśnie na wyznaczonej wzajemnie, nieprzekraczalnej granicy, która wyraźnie istnieje między tymi dwojga.
Ich prawe nogi są od siebie oddalone i zgięte łagodniej niż lewe. Stopy przypominają łuki, czubkami palców dotykając powierzchni ziemi. Zupełnie tak, jakby wyznaczały punkty przekątnej w nieokreślonej przestrzeni, gdzie zjawili się nagle ci niezwykli tancerze. To fizyczne oddalenie nóg sugeruje otwartość, pewną delikatność, a nawet nieśmiałość, która istnieje w relacji pomiędzy Nią a Nim. Zawarta jest w tym sugestia wycofania się ze swojego stanowiska, aby wysłuchać, a może i przyjąć racje, drugiej strony. Możliwość kompromisu.
Prawa strona Ich sylwetek kojarzy się z czułym zmierzaniem ku sobie i otwartością na siebie. Lewa natomiast – z walką, jaką ze sobą wzajemnie prowadzą. Emocjonalną, nawet duchową, a wyrażoną fizycznie.
Kim właściwie są ci tancerze? Co wyraża sztuczny, trudny i wyrafinowany układ Ich ciał? Czy to tylko taniec – zatrzymana w kadrze pantomima dziejąca się w doskonałej ciszy, pustce i odosobnieniu? Ona i On wydają się tu być dwiema przeciwnymi siłami Natury. Wręcz skupiają w sobie przeciwieństwa. Równocześnie to Oni, razem, tworzą tę dziwną kompozycję, taneczne pas. Zamyka się ona, a jednocześnie nieco otwiera. Jest więc skomplikowana, jak relacja między Nimi. Ona i On to dwa elementy, przeznaczone sobie od początku, aby w narracji, pełnej wewnętrznych emocji, tworzyć niepowtarzalną całość i jedność.