Gatsby to spektakl o zakłamaniu. Tytułowy milioner Michała Czachora przypomina bohatera „Przeciwnika”, książki Emmanuela Carrere’a. Jean-Claude Roman to postać realna. Przez siedemnaście lat udawał, że jest wybitnym naukowcem, lekarzem, bon-vivantem otoczonym wysoko postawionymi przyjaciółmi, żyjącym na bardzo wysokim poziomie dzięki pensji w Światowej Organizacji Zdrowia. Tak naprawdę mężczyzna nigdy nie skończył studiów, utrzymywał rodzinę z rzekomo lokowanych w szwajcarskich bankach pieniędzy powierzonych mu przez krewnych. Żył w kłamstwie, w sieci pozorów, i gdy już dłużej nie mógł udawać, w styczniu 1993 roku zabił dwoje swoich dzieci, żonę, rodziców i psy. Carrere tak opisuje Jean-Claude’a: „tak wytrwale jej towarzyszył (żonie Florence) i wtapiał się w tło, że w końcu został cichym członkiem tej paczki. Nikt nie miał nic przeciwko jego obecności, nikomu też, gdy go nie było, nie przychodziło do głowy, by po niego dzwonić. (…) odgrywał rolę dziwaka intelektualisty, niezbyt zabawnego, ale miłego. (…) Tam gdzie inni dostrzegali tylko spokojnego, raczej wolno myślącego wieśniaka, on (przyjaciel Luc) widział w nim pracowitego młodego człowieka, który zajedzie daleko, co więcej, człowieka szczerego, na którym można polegać, w pełni godnego zaufania”.
Taki jest Gatsby u Michała Zadary. Jakby go nie było. Uwikłany w grę pozorów, zahukany przez samego siebie. Nad Daisy Barbary Wysockiej nie warto się rozwodzić. Szkoda tej roli. Rewelacyjna zaś była Anita Sokołowska w roli Catherine. Jako przebojowa, energiczna laska mogłaby zawojować niejedną (np. z licznych bydgoskich) dyskotekę, Karolina Adamczyk w roli Mike’a Pattona – order!
Zadara obiecywał, że będzie to spektakl totalny. I był. Akcja działa się w całym teatrze, a nawet przed. W przedstawieniu występuje prawie cały zespół Teatru Polskiego.
* w roli Jordan wystąpiła Dominika Biernat